Rozmowa z Krzysztofem Saksem, dyrektorem sprzedaży regionalnej w Fiserv Polska S.A. (dalej PolCard), który koordynuje działania firmy na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Od 15 lat jesteś zaangażowany i koordynujesz działania wspierające Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Jakie znaczenie ma dla Ciebie ta akcja?
Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że jestem jedną z wielu osób z zespołu PolCard, które „grają z Orkiestrą”. Pozytywna aura towarzysząca temu wydarzeniu udziela się nam wszystkim. Emocje rosną z każdym dniem, aby sięgnąć zenitu w dniu Wielkiego Finału. To jest karnawał radości i dobroczynności, który wielokrotnie obserwowałem, będąc w studio Orkiestry. Finały WOŚP pozwalają każdemu z nas dołożyć cegiełkę do czegoś większego, ważnego i dobrego. Efekty tej akcji widać gołym okiem i pewnie wielu z nas mogło się o tym przekonać, widząc w szpitalach pediatrycznych, i nie tylko, specjalistyczny sprzęt oznaczony charakterystycznym czerwonym serduszkiem, który ratuje zdrowie i życie pacjentów.
Wróćmy pamięcią do początku i Twoich pierwszych Finałów.
Nasza firma wspiera WOŚP już od 27 lat, natomiast dla mnie to rok 2008 był tym czasem, kiedy rozpocząłem współpracę ze Sztabem Głównym WOŚP w studiu Telewizji Polskiej. Wtedy koordynatorem akcji ze strony PolCard była Monika Kuldanek. Wprowadzałem w tamtym czasie do systemu wpłaty kartowe darczyńców, którzy zlecali płatności telefonicznie. Sprawdzałem też wiarygodność finansową uczestników aukcji. Przyznam, że Finał WOŚP to było i jest wydarzenie, na które zawsze czekam cały rok.
Powiedziałeś, że obsługiwałeś wpłaty bezgotówkowe telefonicznie, a jak to wygląda obecnie?
Dziś przyjmowanie datków przebiega wielokanałowo. W placówkach bankowych, za pośrednictwem strony wosp.org.pl, przez aplikację mBanku czy podczas zbiórki ulicznej, na specjalnie przygotowanych przez nas terminalach płatniczych, które udostępniamy WOŚP w ramach współpracy z mBankiem. Dzięki tak różnorodnym opcjom każdy może w wybrany przez siebie sposób wesprzeć Orkiestrę. To ważne, bo na co dzień widzimy, że coraz częściej korzystamy z kart i często nie mamy przy sobie gotówki. Udostępniając możliwość wpłat bezgotówkowych, przyczyniamy się do powiększania kwoty zbiórki.
Trzeba przyznać, że możliwość wpłacenia datku przy pomocy terminalu, to duża wygoda. On jest jakby elektroniczną puszką. Po czym poznać terminale, które wspierają zbiórkę?
Terminale płatnicze PolCard, które dostarczamy mBankowi na czas Finału, mają trzy istotne cechy. Po pierwsze – na ich obudowach znajduje się hologram WOŚP, taki sam jak na puszkach. Po drugie – na ekranie terminali wyświetla się znane wszystkim czerwone serduszko. Po trzecie – w momencie wpłacania darowizny na wyświetlaczu i na wydruku z potwierdzeniem transakcji pojawia się hasło „darowizna”.
Jak wiele osób w PolCard jest zaangażowanych w WOŚP?
W przygotowaniach do każdego Finału uczestniczy wiele zespołów. Są to m.in. specjaliści z Zespołu Rozwoju Systemów POS, którzy na potrzeby Finału modyfikują aplikacje płatnicze w terminalach. Następnie Zespół Terminali POS koordynujący, aby wszystkie urządzenia były dostępne w tym samym czasie. Wreszcie mamy też osoby z Zespołu Nowych Umów i Zespołu Zmian Umów, odpowiedziane za prawidłową rejestrację Sztabów WOŚP i przygotowanie zleceń wysyłki terminali POS. A także z Zespołu Marketingu, odpowiedzialne za przygotowanie dla wolontariuszy instrukcji obsługi urządzeń. Można powiedzieć, że tworzymy własny sztab, który dba o to, by w tym wyjątkowym dniu wszystko było dopięte na ostatni guzik i działało jak w zegarku.
Nie sposób pominąć roli Zespołu Kontroli Przetwarzań, raportującego co godzinę, od 8:00 do 24:00, liczbę i kwotę autoryzacji na terminalach ale też w kanale e-commerce oraz Zespołu Wdrożeń Akceptanta, który weryfikuje konfigurację środowiska eCommerce do przygotowania wpłat przez Internet. Oczywiście zawsze w gotowości pozostaje Centrum Obsługi Klienta, gdzie pracownicy PolCard są otwarci na ewentualne wsparcie dzwoniących do nas wolontariuszy .
Co najbardziej kojarzy Ci się z tym dniem?
To zabrzmi przewrotnie, bo mam taki powracający obraz z poranka po Finale. Każdy Finał zaczynaliśmy około 9, a kończyliśmy przed północą. Pomimo tak późnego powrotu do domu, z nadmiaru emocji nigdy nie mogłem zasnąć. Wychodziłem więc na spacer z psem i wtedy wielokrotnie widywałem wracającego ze studia telewizyjnego Jurka Owsiaka. Kiedy już wszyscy śpią, on gra dalej – do końca świata i jeden dzień dłużej.